Zabrakło sił na Odrę-Centrum
Niby człowiek wiedział, ale jednak się łudził – tak można podsumować niedzielne spotkanie III Ligi Wojewódzkiej juniorów młodszych B1 pomiędzy Odrą-Centrum Wodzisław Śląski a AP Champions. Lider ligowej tabeli nie dał się zaskoczyć i solidnie wypunktował naszą ekipę.
Spotkanie zaczęło się od mocnego ataku Odry, ale udało się przetrzymać początkowy szturm i już w 3’ skarcić gospodarzy. Rzut wolny z 20 metra przed bramką Wiktora Gorela, który wypluł mocno uderzoną piłkę. Najszybciej dopadł do niej Kacper Szotowicz, który popisał się skuteczną dobitką. Prowadzeniem nie nacieszyliśmy się zbyt długo bo w 5’ urwał się naszej obronie Wojciech Szpak. Skrzydłowy Odry był nieznacznie na pozycji spalonej, ale sędzia puścił grę. Szpak wygrał pojedynek biegowy z Adamem Morysem i Gabrielem Węgrzynem, a potem nie dał szans Bartkowi Kocjanowi. Przez kolejne minuty toczył się wyrównany pojedynek – raz atakowała Odra, raz Champions. Po raz drugi świetną okazję miał Szpak, ale jego strzał trafił w słupek. Z naszej strony najlepsze okazje mieli Mateusz Ćwiek (uciekł lewym skrzydłem ale jego strzał na róg sparował Tomasz Widenka, który zastąpił kontuzjowanego Gorela), Oliwier Pukajło po uderzeniu głową z rożnego czy Szoto, któremu niestety w sytuacji sam na sam piłka siadła w kałuży i strzał okazał się niecelny. W 23’ Odra wyszła na prowadzenie, którego już nie oddała. Strata w środku pola, wrzutka Jakuba Odrozka w pole karne, a tam w powietrznym pojedynku Bartoszów wyżej wyskoczył Krzyżok i głową pokonał Kocjana. W kolejnych minutach mieliśmy szanse na wyrównanie. Najpierw Fabianowi Riva nie dużo zabrakło by trącić piłkę obok bramkarza Odry po podaniu Pawła Raczyńskiego; a chwilę potem Widenkę zaskoczył podaniem Krzysztof Weideman. Do bramki samobójczej zabrakło niecałego metra. W 30’ minucie Krzyżok pokazał jak dobrze gra w powietrzu mimo tego, że nie wyróżnia się wzrostem. Po rożnym Karola Bryły wszedł w piątkę i wyprzedził Kocjana pakując piłkę pod poprzeczkę. Nasz bramkarz miał swoje dobre momenty gdy wybronił uderzenia z dystansu Adriana Wawrzycznego i Bryły; raz wyratował go Raku który wślizgiem zablokował strzał Mateusza Pawełkiewicza. Przed połową oprócz bramek straciliśmy jeszcze Gabu, który niefortunnie upadł na rękę podczas wyskoku do główki przy faulu Wawrzycznego, którego jednak sędzia nie odgwizdał.
Drugą połowę zaczęliśmy lepiej niż Odra. Najpierw rajd Raczyńskiego, ale ze zbyt głębokim dośrodkowaniem. Chwilę potem Raku spróbował sprzed pola karnego ale Widenka był na posterunku. Do strzału w polu karnym doszedł też Pukajło, ale wzięty w kleszcze przestrzelił. I po tym kwadransie przewagi z naszych Championów zeszło powietrze. Najpierw w pole karne wszedł jak przecinak Pawełkiewicz i po ziemi strzelił na 4-1. Na tego gola próbowaliśmy jeszcze odpowiedzieć – najpierw urwał się Szoto ale uderzenie w krótki róg trafiło w Widenkę; a chwile potem obrona gospodarzy skasowała rajd Raczyńskiego. Gracze Odry coraz bardziej dominowali w środku boiska a między linią obrony a pomocy Champions powstawała coraz większa dziura. Prym wiódł zwłaszcza Bryła, który po indywidualnej akcji podcinką nad Kocjanem trafił po raz piąty do siatki Champions. Kolejne bramki padały jedna po drugiej, a nasza ekipa była już pogodzona z wysoką porażką. 70’ i debiutancki gol w brawach Odry eks-gracza Winners Gołkowice – Tomasza Marzeckiego po kombinacyjnej akcji z Krzyżokiem. Ten ostatni trzy minut później skompletował hat-tricka finalizując płaskie podanie Odrozka trafieniem do pustej bramki na 7-1. Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po wcześniejszych bramkach Odry, gdy ósmego gola zdobył Dawid Wagiera. Jedyny zryw na jaki było stać naszą ekipę to wyjście z obrony przez Adama Morysa. Nasz kapitan w tym meczu pociągnął z piłką i otoczony przez trzech rywali odpalił z 25-30 metrów. Piłka poszła nad głową Widenki, uderzyła w poprzeczkę, spadła za linią ale wyszła w pole. Dwa lata temu takiego gola na Odrze nie uznał nam sędzia. Tym razem mimo wahania arbiter wskazał jednak na środek boiska. Ostatnią akcją bramkową spotkania było uderzenie w poprzeczkę Weidemana i niecelna dobitka Palasza.
Odra zwyciężyła zasłużenie. Była lepiej zorganizowana w środku boiska, skrzydła były zbyt szybkie dla naszych bocznych obrońców, a napastnicy wykorzystali stworzone okazje bez pudła. My zagraliśmy nieźle 20 minut w pierwszej i 15 minut w drugiej połowie. Argumentów by postawić się bardziej nie znaleźliśmy jednak więcej. Teraz nasz zespół U16 czeka przerwa w rozgrywkach, gdyż w następnej kolejce pauzujemy. Powinno to dać czas na dojście do zdrowia dla nieobecnych w Wodzisławiu Kuby Hajduka i Olka Majchrzaka, a także kontuzjowanego w tym meczu Gabriela Węgrzyna.
MKP Odra-Centrum Wodzisław Śląski – AP Champions 8:2 (3:1)